niedziela, 6 stycznia 2013

Kubusiowy przysmak!

Ah, z upływem czasu staję się coraz bardziej sentymentalna. Wzruszam się na wspomnienia z okresu dzieciństwa i coraz częściej tęsknię za beztroskim spędzaniem czasu.
Postanowiłam Wam przedstawić moją pierwszą książkę kucharską oraz przysmak jaki przygotowywałam w dzieciństwie:)
Przepis jest prosty, myślę że większość z Was go również zna. Polecam na lekkie śniadanko lub podwieczorek.

"Grzanki Kubusia Puchatka"

Składniki na śniadanko dla dwóch osób:

7 kromek chleba,
3 jajka,
odrobina masła,
szczypta soli i pieprzu,
miód,


 Do miseczki wbijam jaja, roztrzepuję widelcem, dodaję przyprawy (czasami dorzucam szczyptę cynamonu).

 Wrzucam kromkę chleba odwracając z obu stron,tak aby nasiąknęła masą, kładę na uprzednio rozgrzanej patelni z rozpuszczonym masełkiem i smażę do zarumienienia z obu stron!
Cieplutkie grzanki polewam przysmakiem Kubusia, czyli miodkiem:) Pycha!


Szalony kotecek, czyli nasz Mr. Jinks

Bohaterem posta jest Mr. Jinks nasz koteczek. Dostałam go od kumpeli z worka dnia 28.06.2012r., miał wtedy ok. 2 miesiące, więc już od dłuższego czasu przebywa u nas.
Dzień jego przybycia do nas pamiętam jak dziś....bo ostro dał mi popalić, początkowo transportowałam go pociągiem, a bliżej mówiąc przejechałam z nim zaledwie dwie stacje. Nie byłam przygotowana więc transport odbywał się za pomocą zwykłego pudełka z którego żywy zwierzaczek ciągle wychodził:) Musiałam zadzwonić po posiłki i nasz kicior dalszą część podróży przebył na moich kolanach w aucie.
Cechuje go wielka ciekawość co udało mi się uchwycić na fotce z pierwszych dni przebywania z nami:)














 
Dziś Jinks wygląda tak:)






















Ciekawość pozostała mu do dziś. Przedstawiam Wam nagranie fascynacji zapachem perfumowanego papieru toaletowego:) Eh co to był za ubaw:)))))








sobota, 5 stycznia 2013

Postanowienia czyli walka z nałogiem

Początek Nowego Rok zawsze sprzyja jakimś postanowieniom. Listy są długie od ogólnego ulepszania duszy i ciała, do poważnych decyzji i zmian w dotychczasowym życiu.
Ja postanowiłam rzucić palenie, mówią że najważniejszy jest spontan, a więc decyzja została podjęta przy robieniu zakupów w sylwestrowy dzień, zaopatrując się przed domową imprezą. Oczywiście paczuszki ulubionych slimów i tym razem nie mogłam sobie odmówić. No przecież cała noc była przede mną. I jakoś tak bardzo się nad tym nie zastanawiałam od tak pomyślałam RZUCĘ!
Impreza była udana, brokat, szalone tańce i procentowe bąbelki towarzyszyły przerwom na papieroska:) Minęła północ zabawa trwała do rana, później regeneracja sił, sen i odpoczynek.
Po odprawieniu ostatnich gości, zakładam kurtkę wychodzę na taras przed domem, sięgam do kieszeni a tam paczuszka cienkich przyjemności. Ale stop chwileczkę, miałaś RZUCAĆ czy nie tak miało być! Opakowanie ląduje w schowku samochodowym, żeby nie kusiło. Choć wtedy nie decyduję się ostatecznie go zniszczyć. Robię to w drodze do pracy, manifestacyjnie wyrzucając opakowanie! Pokusa byłaby za silna. No i co dalej....no dalej walczę!
Mówią, że próba ma większe szanse powodzenia, jeżeli zdecydujemy się na nią nagle!
Wyrzuć wszystkie papierosy i popielniczki jakie posiadasz!
Ciągle próbuję zająć czymś ręce, warto zaopatrzyć się w ziarnka dyni, słonecznika, marchewki do chrupania!
Mówią, że wysiłek fizyczny pomaga pozbyć się stresu, więc rezygnuję z windy- wchodząc pieszo, wysiadam na wcześniejszym przystanku,by zrobić sobie szybszy spacer. Mam nadzieję że zabije to chęci do palenia!
Trzymam kciuki za wszystkich trwających w postanowieniu!

Zdjęcie, źródło demoty.pl

Inny świat

Wyobraźcie sobie, nagle ktoś nam gasi światło. Jak się czujecie? Ci co boją się ciemności popadają w panikę, ogarnia ich strach. Nie mamy możliwości włączenia światła, pozostałe zmysły zaczynają się wyostrzać, próbujemy się odnaleźć w nowej sytuacji. Zastanówmy się czy w tym czasie kiedy jesteśmy niewidomi mogą otworzyć się nam oczy?
Polecam Wam wyjątkową Niewidzialną Wystawę na trasie Budapeszt-Praga-Warszawa
jeżeli jesteście ze stolicy lub okolic to naprawdę warto odwiedzić Galerię Handlową w Millenium Plaza przy al. Jerozolimskich 123a
Niezwykła podróż trwa ok. 1,5 godziny, również wcześniej bezpieczniej zarezerwować miejsca
Rezerwacja: info@niewidzialna.pl tel: +48 504 324 444
Myślę, że jest to świetny pomysł na prezent z okazji zbliżających się Walentynek dla naszej drugiej połówki:)
Ceny biletów od 21-25 zł
Wizyta daje do myślenia, zaczynamy się zastanawiać jak w życiu codziennym radzą sobie osoby niewidome, które na wystawie są naszymi przewodnikami.

Sparks na ekranie



Jako że dziś na stacji TVN o godzinie 20:00 będziemy mogli zobaczyć „List w butelce” pomyślałam, że napiszę kilka słów od siebie na temat ekranizacji tej powieści.





Gatunek:
Melodramat
Produkcja:
USA
 Czas trwania:
131 min



Opis: Rozwiedziona kobieta (Robin Wright Penn), z zawodu dziennikarka, spędza samotne wakacje nad morzem. Podczas spaceru po pustej plaży znajduje butelkę, w niej list podpisany inicjałem, zawierający wyznanie miłosne. Tekst robi duże wrażenie na dziennikarce, postanawia odszukać autora (Kevin Costner).

Dwie przyjaciółki wyruszając w swoją wymarzoną podróż do Indii



Chciałabym Wam polecić książkę, którą ostatnio przeczytałam. Od czego by zacząć… hm są dwie jedna atrakcyjna i szalona, druga zakompleksiona i brzydsza. Przyjaciółki wyruszają razem spełniając marzenie jednej z nich. Z podróży wraca tylko jedna……

„Świeża, prowokująca do przemyśleń opowieść o naszych wewnętrznych przemianach i o zmienności ludzkiej natury”         - Sunday Telegraph

„Pożegnanie z Gemmą” jest debiutem literackim Katy Gardner. Pozycję tą polecam przede wszystkim z uwagi na niezwykle plastyczny obraz Indii jaki przekazuje w pisanym słowie autorka. Chwilami naprawdę ma się wrażenia jakbyśmy byli na miejscu wydarzeń. Ciekawa powieść o dwóch przyjaciółkach, tak strasznie różnych od siebie i ich dość przewrotnym losie.
Nic w tej prozie nie jest oczywiste, a więc i koniec jest zaskakujący, czyta się z zapartym tchem. Emocje pozostają na długo po odłożeniu jej na półkę.
Polecam.


Cholerne choróbska!



No i znowu zaczęło się kolejny atak grypy, lekarze informują że ponoć chorych jest znacznie więcej niż przed rokiem. Dane mi jest pracować na open space, dla tych którzy nie znają anglika wyjaśniam, że mam przywilej przebywania przez 8 godzin w ogromnym pomieszczeniu  bez drzwi, gdzie posiadam własną „cele” o wymiarach około 3 m kw. Intymności raczej nie znajdziesz, a nawiązując do początku informacji o ataku grypy nie jestem w komfortowej sytuacji. Bo jak tu się bronić przed wirusami jak wkoło setka ludzi. Wystarczy kilka przeziębionych osób, katar i kaszel i serenada na całą „open” gotowa. Wiadomo czasy ciężkie, więc każdy broni się przed L4 no i właśnie teraz zaczyna się ten okres walki o zdrowie! I chociaż mówią, że grypy można uniknąć zachowując podstawowe zasady higieny ja podzielę się z Wami moimi sprawdzonymi sposobami na grypę. Oczywiście podkreślam, że jeżeli dłużej utrzymuje się wysoka gorączka i nie odpuszcza uporczywy  kaszel  konieczna będzie wizyta u lekarza!
Moje propozycję na przygotowania do walki z wirusami

1.       Nalewka „Imbirówka” przez niektórych nazywana „Krokodyle Łzy”
Składniki:
- 10 dkg świeżego imbiru
- 2 limonki (oczywiście możemy użyć cytryn)
- 10 dkg cukru 
- 3 łyżki miodu
- 750ml. wódki 45%
Limonki wyszorować w gorącej wodzie, pokroić w ćwiartki razem ze skórką, wrzucić do dużego słoja lub butelki. Dodać imbir pokrojony w plasterki, miód i cukier. Zalać wódką. Odstawić w ciemne miejsce,  wstrząsnąć co kilka dni, jeżeli nam się przypomni. Po upływie trzech tygodni przecedzić. Oczywiście czas jej odstania może być wydłużony, wtedy esencja będzie bardziej aromatyczna
Wszystkie procenty pite z umiarem są naprawdę dobre na wszelkie dolegliwości. Nalewka przelana w ozdobną butelkę z dołączoną karteczką z życzeniem może być jednocześnie świetnym pomysłem na obdarowanie bliskiej nam osoby. Świetny pomysł na zbliżające się Święto Dziadków.






2.  Kąpiel dla nóg z dodatkiem soli iwonickiej lub bocheńskiej(można kupić w aptece).


Po kąpieli w gorącej wodzie w osuszone stopy możemy wetrzeć  dla lepszego efektu trochę olejku z dziurawca i założyć wełniane skarpetki.







3. W okresie zachorowań wzbogać swoje menu o pikantne i aromatyczne przyprawy!

Takie jak imbir, cynamon, ostra papryka, chrzan, czosnek, kardamon. Gotując Wasze ulubione dania warto ulepszyć ich smak a przy okazji tym samym wzmocnić organizm!





3.  Gdy większość zawiedzie z czystym sumieniem polecam Wam lek dostępny bez recepty w aptece - GRYPOLEK, choć przyznam że przed Świętami graniczył z cudem jego zakup. Chyba powodem jest to, że jego cena jest bardzo przystępna, a efekty przy pierwszych objawach ma naprawdę zaskakujące. Poleciła mi go ciocia i tak poszła fama po rodzinie o jego działaniu.
Polecam i Ja!
Co zawiera?
Nie różniłby, się od większości nam znanych tego typu medykamentów, bo w swoim składzie ma: paracetamol i pseudoefedrynę, ale oprócz przeciwgorączkowych i przeciwbólowych właściwości posiada w swoim składzie jak podaje producent:
GWAJFENEZYNĘ - lek o działaniu wykrztuśnym, zwiększa ilość wydzieliny oskrzelowej i zmniejsza jej lepkość. Ułatwia odkrztuszanie i oczyszczanie dróg oddechowych.
Gwajfenezyna bardzo szybko wchłania się z przewodu pokarmowego i szybko zaczyna działać. Bardzo rzadko powoduje podrażnienie błony śluzowej żołądka. Jest szczególnie wskazana w przypadku męczącego suchego kaszlu.

A więc równocześnie udrażnia nam też drogi oddechowe.