sobota, 5 stycznia 2013

Postanowienia czyli walka z nałogiem

Początek Nowego Rok zawsze sprzyja jakimś postanowieniom. Listy są długie od ogólnego ulepszania duszy i ciała, do poważnych decyzji i zmian w dotychczasowym życiu.
Ja postanowiłam rzucić palenie, mówią że najważniejszy jest spontan, a więc decyzja została podjęta przy robieniu zakupów w sylwestrowy dzień, zaopatrując się przed domową imprezą. Oczywiście paczuszki ulubionych slimów i tym razem nie mogłam sobie odmówić. No przecież cała noc była przede mną. I jakoś tak bardzo się nad tym nie zastanawiałam od tak pomyślałam RZUCĘ!
Impreza była udana, brokat, szalone tańce i procentowe bąbelki towarzyszyły przerwom na papieroska:) Minęła północ zabawa trwała do rana, później regeneracja sił, sen i odpoczynek.
Po odprawieniu ostatnich gości, zakładam kurtkę wychodzę na taras przed domem, sięgam do kieszeni a tam paczuszka cienkich przyjemności. Ale stop chwileczkę, miałaś RZUCAĆ czy nie tak miało być! Opakowanie ląduje w schowku samochodowym, żeby nie kusiło. Choć wtedy nie decyduję się ostatecznie go zniszczyć. Robię to w drodze do pracy, manifestacyjnie wyrzucając opakowanie! Pokusa byłaby za silna. No i co dalej....no dalej walczę!
Mówią, że próba ma większe szanse powodzenia, jeżeli zdecydujemy się na nią nagle!
Wyrzuć wszystkie papierosy i popielniczki jakie posiadasz!
Ciągle próbuję zająć czymś ręce, warto zaopatrzyć się w ziarnka dyni, słonecznika, marchewki do chrupania!
Mówią, że wysiłek fizyczny pomaga pozbyć się stresu, więc rezygnuję z windy- wchodząc pieszo, wysiadam na wcześniejszym przystanku,by zrobić sobie szybszy spacer. Mam nadzieję że zabije to chęci do palenia!
Trzymam kciuki za wszystkich trwających w postanowieniu!

Zdjęcie, źródło demoty.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz